Kategorie
Uncategorised

Marta Wujek: aby dotrzeć z artykułem do czytelnika, musimy mieć ogromny bagaż wiedzy

Hej Marta. Kiedy zdecydowałaś, że zostaniesz dziennikarką?

Zawsze lubiłam pisać i od najmłodszych lat moi nauczyciele dostrzegali, że mam lekkie pióro. Jednak moja miłość do zwierząt sprawiła, że do liceum poszłam do klasy biologiczno-chemicznej i ostatecznie wylądowałam na studiach zootechnicznych ze specjalizacją biologii rozrodu zwierząt na krakowskim Uniwersytecie Rolniczym. Po studiach inżynierskich wiedziałam już, że nie jest to moja droga. Trochę czasu zajęło mi, zanim ją odnalazłam. Po drodze skończyłam wydział aktorski na Krakowskich Szkołach Artystycznych, kurs fotografii, a nawet kurs… fryzjerstwa (śmiech).

fot. Marta Wujek, archiwum prywatne

To kiedy przyszedł czas na ten plan B?

Kiedy poznałam mojego przyszłego męża, mieszkałam w Krakowie, a on w Warszawie. Kiedy podjęliśmy decyzję, że to ja się przeprowadzę do niego, postanowiłam zrealizować plan B. Skończyłam studia dziennikarskie na warszawskim Collegium Civitas, a następnie Polską Szkołę Reportażu. I tak od siedmiu lat już zawodowo zajmuję się pisaniem.

Nie żałujesz, że od razu nie trafiłaś na dziennikarstwo?

Nie. Zdecydowanie nie żałuję mojej drogi. Dzięki temu, że miałam okazję doświadczyć różnych dziedzin, dziś dużo łatwiej jest mi wykonywać ten zawód. Dziennikarz tak naprawdę musi się cały czas uczyć nowych rzeczy. Musimy poznawać nowe obszary w życiu, umieć je zrozumieć tak, by móc potem opowiadać o nich naszym czytelnikom, w taki sposób, żeby i oni dowiedzieli się i zrozumieli coś nowego. Dzięki bogatemu doświadczeniu, jakie zebrałam na drodze edukacji, łatwiej mi wchodzić w nowe obszary, w których często znajduję elementy, o których słyszałam na poprzednich studiach, czy kursach.

Jak wygląda Twój dzień roboczy w obecnej sytuacji?

Od kilku ładnych lat pracuję zdalnie, nie z powodu pandemii, po prostu trafiałam do redakcji, które przed nieszczęsnym 2020 rokiem prowadziły taki system pracy. Dokładnie rok temu przeprowadziliśmy się z mężem na wieś, więc taki model bardzo mi odpowiada. No i mogę wreszcie realizować pasję, jaką są dla mnie wspomniane zwierzęta. Mam w domu obecnie trzy psy i dwa koty (jednak ta miłość do zwierząt gdzieś we mnie siedziała – choć jak się okazało, nie była to dla mnie droga w sensie zawodowym). Tak więc po porannym spacerze po lesie z psami siadam w moim gabinecie i od 9 rano szukam ciekawych tematów, redaguję materiały, przeprowadzam wywiady, spisuję je, publikuje treści na naszym serwisie i jak to się mówi, ogarniam social media. A już od kwietnia zajmę się również nagrywaniem wywiadów, które będziemy publikować na kanale Marketing i Biznes na YouTubie – zaglądajcie, bo szykuje się ciekawy cykl rozmów ze startupami.

fot. Marta Wujek, archiwum prywatne

Co jest największym wyzwaniem w Twojej pracy? A co Cię najbardziej cieszy?

Największym wyzwaniem w pracy dziennikarza jest czas, a raczej niedoczas (śmiech). Ja, jak i moi koledzy z branży, każdego dnia musimy dowozić tematy, artykuły, czasami dosłownie dopraszać się o przeciągające się autoryzacje, a serwis internetowy musi być na bieżąco aktualizowany. Dziś bardzo ciężko utrzymać użytkownika, czytelnika. Nie możemy pozwolić sobie na to, że na przykład przez dwa dni nie pojawią się nowe treści na serwisie. Czytelnika nie będzie obchodziło to, że nie ma nic nowego, bo Pan Adam nie dał autoryzacji od tygodnia, a Pani Ania nie dosłała zdjęcia. I tu bardzo pomocne jest narzędzie, jakim jest Publito.pl, z którego regularnie korzystam.

Natomiast to, co mnie cieszy i daje ogromną satysfakcję w mojej pracy, to te momenty, kiedy rozmawiam z przedsiębiorcami, którzy robią naprawdę wspaniałe rzeczy, które zmieniają świat na lepsze. Mam wtedy poczucie, że dodaję swoją małą cegiełkę do tego danego projektu, bo może dzięki mnie kilka osób usłyszy o nim. Drugi niezwykle miły moment w tej pracy, to gdy ktoś wysyła do mnie maila lub wiadomość przez social media i pisze, że przeczytał mój artykuł, który bardzo mu się spodobał i wyraża swoje zdanie na dany temat. To daje mi poczucie, że tam po drugiej stronie są prawdziwi ludzie, którzy chcą i czytają moje teksty, a nie tylko wirtualne cyferki w Gogle Analytics.

 Jak zmieniała się praca dziennikarza w przeciągu ostatnich lat?

Myślę, że cyfryzacja praktycznie każdego aspektu naszego życia bardzo mocno wpłynęła na ten zawód, zmieniając go bardzo mocno. Dziś czytelnicy odchodzą od papieru, bo wszystkie informacje znajdują w sieci. Oczywiście wciąż będą potrzebni tradycyjni dziennikarze, jednak zdecydowana większość z nas musi być dziś kimś więcej niż tylko dziennikarzem. Ja jako dziennikarz serwisu www.marketingibiznes.pl poza warsztatem pisarskim muszę również mieć umiejętności związane z robieniem i obróbką zdjęć, montowaniem filmów wideo, muszę płynnie poruszać się po platformach społecznościach i znać trendy i nowości, jakie pojawiają się w tym obszarze, muszę znać takie narzędzia jak wspomniane Gogle Analytics, czy Surfer lub Senuto. Te dwa ostatnie to narzędzia do analizy SEO – i to kolejny obszar, w którym powinnam być zorientowana. Reasumując obecnie w sieci dzieje się tak wiele, jesteśmy tak mocno przeładowani informacjami, że aby dotrzeć z artykułem do czytelnika, musimy mieć ogromny bagaż wiedzy związanej z dystrybucją treści w sieci. Już dawno przestaliśmy być jedynie „pisarzami”. Dodam jeszcze, że wiedza ta z roku na rok się zmienia, więc nie wystarczy się czegoś raz nauczyć – trzeba się cały czas szkolić. To, co dziś działa w Google, na Facebooku, czy LinkedIn za kilka miesięcy może okazać się bezskuteczne.

Czy widzisz jakąś różnicę w swojej pracy przed pandemią i teraz?

Tak jak powiedziałam wcześniej, pracuję zdalnie od kilku lat, więc nie odczułam okresów lockdownów tak, jak moi koledzy i koleżanki, którzy pracują stacjonarnie w redakcjach. Jednak przed pandemią jeździłam do rozmówców na wywiady, bywałam na konferencjach prasowych i eventach biznesowych. Teraz zdecydowana większość tych aktywności odbywa się online. Tak więc, mimo że przed pandemią pracowałam z domu, teraz utknęłam w nim na dobre. Co nie znaczy, że mi to przeszkadza, zwłaszcza w wiejskim otoczeniu (śmiech).

fot. Marta Wujek, archiwum prywatne

Co chciałabyś osiągnąć w swojej branży w przyszłości?

Obecnie pracuję, tak jak wspomniałam, w serwisie www.marketingibiznes.pl. Na co dzień piszę o przedsiębiorcach, biznesie, startupach i innowacjach. Nie planuję zmian w tym zakresie, bo od początku mojej pracy związana byłam z tą tematyką. Jednak gdzieś tam w środku jest mała tęsknota za reportażem społecznym, a może interwencyjnym. Miałam swój debiut reporterski w Magazynie Świątecznym Gazety Wyborczej i wiem, jak wiele pracy trzeba poświęcić na taki materiał, to zupełnie inna specyfika pracy niż to, co robię w obecnej pracy. Więc może za jakiś czas znajdę odpowiednią przestrzeń w tak zwanych „po godzinach”, by zgłębić jakiś ludzki problem.

fot. Marta Wujek, archiwum prywatne

BIO:

Marta Wujek – Absolwentka Dziennikarstwa i Nowych Mediów na Collegium Civitas oraz Polskiej Szkoły Reportażu. Obecnie dziennikarz serwisu Marketing i Biznes. Wcześniej pisała między innymi dla INNPoland.pl i MamStartup.pl. Ma na swoim koncie debiut reporterski w Magazynie Świątecznym Gazety Wyborczej. Jej zainteresowania to transhumanizm, OZE i nowe technologie. Prywatnie niepoprawny psiarz i kociarz (w domu 20 łap).

Dowiedz się więcej i wypróbuj naszą bezpłatną usługę, która łączy dziennikarzy z ekspertami.

Jestem dziennikarzem

Szukasz wiarygodnego źródła informacji do nowego artykułu?

BEZPŁATNA * usługa dla dziennikarzy i blogerów szukujących sprawdzonego źródła informacji i cytatów.

* na zawsze za darmo

Jestem ekspertem

Szukasz sposobu na zyskanie rozgłosu w mediach?

BEZPŁATNA * usługa dla ekspertów i firm, które chcą wypromować się w mediach.

* na zawsze za darmo

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *