W najnowszej rozmowie z ekspertem Publito przyglądamy się pracy psychoterapeuty. Dowiadujemy się jaka jest różnica między psychologiem, psychoterapeutą a psychiatrą oraz czy można leczyć się przez internet. Zapraszam do lektury.
1. Panie Marcinie, komu najczęściej Pan pomaga? Kto się do Pana zwraca?
Odkąd sięgam pamięcią, to w swojej pracy przyjmowałem osoby nawet od 2 roku życia, oczywiście wraz z rodziną, aż po Panią w wieku 85. Najczęściej zgłaszają się osoby z depresją i uzależnieniami, młode, wykształcone, właściwie takie o których nikt by nie pomyślał, że chorują. Z racji specjalizacji obecnie leczę osoby dorosłe w wieku od 20-45 lat. Zdarza mi się pracować interwencyjnie. Wówczas wiek nie ma znaczenia. Jakiś czas temu w gabinecie spędziła cztery noce niepełnoletnia osoba, gdyż zawiodły wszelkie przepisy prawa mające chronić pacjentów. Nie chcę wchodzić w szczegóły. Powiem tylko, że mimo zgłoszenia na 112, nie przyjęto skatowanego dziecka na SOR-r.
Pomagam wszystkim. Leczę tych, którzy są przygotowani do poznania siebie, czyli zobaczenia kogo lub czego pragnie lub nie akceptuje ich psyche. Trzeba pamiętać, że na początku choruje nie cały człowiek, a tylko jego dusza (psyche-dusza). Chwilę później, gdy aparat psyche sobie nie radzi, atakowany jest organizm. Lekarze medycyny, specjaliści z dziedziny psychiatrii starają się wyhamować, to co nazywamy objawem somatycznym. Dobrze dobrane leki, są w stanie zatrzymać chorobę.

2. Jak wygląda u Pana zwykły dzień roboczy?
Dobre pytanie 😊. Często dzień w tej pracy to więcej niż 8 godzin. W sytuacjach interwencji kryzysowych, dawania opieki i schronienia osobom będącym ofiarami przemocy domowej to również praca w godzinach nocnych. Jeśli takich sytuacji nie ma, czego życzę koleżankom i kolegom po fachu, to nasz zawód, moim zdaniem, należy do najprzyjemniejszych, ale też do bardzo trudnych.
Z racji pracy i szybkiego trybu życia, na prywatne leczenie, nie możemy pozwolić sobie w dowolnych godzinach. Zazwyczaj zatem, zaczynam pracę kliniczną około 16:00. Mam taki freudowski przywilej posiadania gabinetu wraz z przestrzenią mieszkalną. Pacjenci odchodzą często o 22:00. Właśnie dlatego często dzień zaczynam pobudką dopiero o 10:00, choć nie zawsze. Dbam również o kondycję fizyczną, pamiętając o zdrowym odżywianiu. Mam swoje pasje sportowe, np. uwielbiam jazdę szybkim Kawasaki, ale we dwoje, bo samemu nudno. 😊
3. Co lubi Pan najbardziej w swojej pracy?
Nie ma chyba większej radości dla lekarza psychoterapeuty niż widok osoby uśmiechającej się po raz pierwszy od długiego czasu lub kogoś, kto pokonał swe lęki i odkrył sens życia. Poza tym moja praca pozwala mi odkrywać samego siebie podczas leczenia chorych oraz daje wiarę w to, że każda osoba jest piękną indywidualnością. W moim zawodzie nie ma rutyny, każdy człowiek jest inny i dzięki temu się nie nudzę. Ja po prostu lubię ludzi. Każda terapia wzbogaca i chorego i lekarza jego duszy. Psyche leczy psyche.
4. Czy pandemia wpłynęła jakoś na Pana pracę?
Tak, bardzo wpłynęła. Właściwie można powiedzieć, że dokonała się dewaluacja zawodu. Na pewno była powodem do wprowadzenia nowych przedmiotów do procesu szkolenia, tak by móc sobie profesjonalnie poradzić lecząc online. Myśleliśmy, mówię o naszej grupie zawodowej, że on-line nie działała. Rzeczywistość pokazała inaczej. Ten sposób jednak wymaga ogromnego wysiłku z obu stron. Pamiętajmy, że jeżeli chcemy mieć kontakt z lekarzem terapeutą czy po prostu z psychoterapeutą online, to dostosujmy miejsce pracy tak aby zarówno terapeuta jaki i pacjent mogli widzieć nie tylko swoje twarze, ale całą postawę do pasa, a najlepiej również nogi. Ułatwia to obserwowanie sposobu przeżywania ekspresji emocjonalnej. Choć ja nadal uważam, że są tego typu zjawiska chorobowe np. bardzo silne depresje, bardzo trudne nerwice, nie mówiąc o psychozach, przy których nie ma mowy o spotkaniach przez kamerę. Tutaj dotyk, zapach i sacrum gabinetu oraz bliskość lekarzy powodują ukojenie. Mnie nie udaje się przeskoczyć pewnych trudności i często proponuję zmianę lekarza lub spotkania w gabinecie. Przynajmniej raz w miesiącu.
5. Jak ocenia Pan rolę mediów i jej wpływ na nasze samopoczucie?
Bardzo negatywnie, z tego względu, że oglądanie mediów w Polsce zarówno publicznych, jak i prywatnych pokazuje to w jak silnym rozszczepieniu żyją Polacy, bo każda z tych stacji, którą, mamy możliwość oglądać prezentuje zupełnie różne poglądy. Boli to, że mimo wielu wartościowych publikacji, wszystkie wspólnie sieją nienawiść. Generują agresję człowieka do człowieka. Wieczne szuka się winnego. Dlaczego? Nie wiem. Musiałbym zapytać kolegę socjologa, on by nam to wyjaśnił.
Ale media to również kino, teatr, filharmonia, które mogą być dobrą rozrywką. Dużo treści można znaleźć w Internecie, zweryfikować. Myślę, że media mogą, ale nie muszą mieć wpływu na nasze samopoczucie.

6. Jakich tematów według Pana brakuje w mediach?
Na pewno nie mówi się o tym jak z roku na rok wzrasta ilość osób potrzebujących naszej pomocy specjalistycznej. Na wizytę u psychoterapeuty czeka się nawet rok. Nie każdego stać na wizyty prywatne, które są bardzo drogie. Nie mówi się też o tym, że w ośrodkach psychiatrycznych nie ma w ogóle psychoterapeutów, a psycholog zazwyczaj zajęty jest papierami. Psychoterapia to rozmowa i naprawdę czasem można postawić kogoś na nogi tylko tą metodą leczenia. O tym media nie mówią.
Mało uczą na temat różnic pomiędzy trzema zawodami chroniącymi zdrowie psychiczne Polaków. Psychoterapeuta leczy chorobę psychiczną, Psycholog pomaga dookreślić diagnozę poprzez testy, a Psychiatra rozpoznaje objawy i podaje lek, który ma redukować objaw. Oglądając niektóre programy, jestem przerażony, że w tym temacie media nic nie mówią. Poprzez edukację można wiele osiągnąć. Jest takie powiedzenie „Lepiej płakać na fotelu u psychoterapeuty niż śmiać się u psychiatry.” Czyli, najpierw psychoterapeuta, jak się nie uda to, psycholog i na końcu lekarz psychiatra. Z tych trzech zawodów, to psychoterapeuci posiadają najobszerniejszą wiedzę, a przynajmniej powinni. Ja nie boję się odesłać pacjenta do psychologa, aby upewnić się np. czy rozwój emocjonalny idzie w parze z rozwojem intelektualnym. Odsyłam też do lekarzy, kiedy widzę, że sobie nie poradzę. Nie boję się mówić nie wiem.
7. Jakie są Pana plany na przyszłość?
W mojej profesji, w której zdobywałem doświadczenie od Warsztatów Zajęciowych, poprzez dyżury w szpitalu – na SOR i Oddziale Paliatywnym. Po wieloletniej pracy w Poradniach Psychiatrycznych i Psychologicznych NFZ-tu, zarówno dla dorosłych jak i dzieci, oraz dzięki mojemu własnemu doświadczeniu, marzy mi się mała klinika, gdzie nie wystawia się chorego za drzwi. Obecnie w kilka osób pracujemy nad pomysłem kliniki, z nadzieją, że wszystko się uda. Mamy gotowy plan i fundację. Tym gestem moglibyśmy odciążyć choć trochę nasze Państwo od najtrudniejszej pracy, jaką jest ratowanie ludzkiego życia.
Dodam na koniec, że wszystkie choroby duszy (czyli psychiki) są wyleczalne, jeśli nie mają podłoża somatycznego. Jednak by tak mogło być potrzebne są supernowoczesne ośrodki zapewniające choremu pełny dostęp do siebie, rodziny oraz bliskich. To kwestia wyspecjalizowania i ustalenia indywidualnej ścieżki powrotu do zdrowia każdego zgłaszającego się pacjenta.
Poza tym chciałbym nauczyć się pływać motylkiem, mieć kochającą rodzinę, zwiedzić świat po kawałeczku. No, oczywiście nie sam. A oprócz tego, cały czas poświęcać się zawodowi poprzez własną edukację i ciekawość drugiego człowieka.

Jestem dziennikarzem
BEZPŁATNA * usługa dla dziennikarzy i blogerów szukujących sprawdzonego źródła informacji i cytatów.
Jestem ekspertem
BEZPŁATNA * usługa dla ekspertów i firm, które chcą wypromować się w mediach.